Jedzenie, ubieranie się, mycie rąk - "a teraz ty sam!"
„Ja sam!” to ulubiony okrzyk dwulatków, ale nie znaczy to, że trzeba z nauką samodzielności czekać do drugich urodzin. Gdy dziecko potrafi zrobić coś samo, to nie tylko wielkie ułatwienie dla rodziców.
Na samodzielności zyskuje przede wszystkim malec – z każdą wykonaną własnoręcznie czynnością rośnie jego poczucie własnej wartości. Coraz częściej smyk myśli „potrafię”, „już umiem”, „ja sam to zrobiłem”, a takie przekonania o sobie to świetny fundament do dorosłego życia. Poczucie, że dajemy sobie radę z rzeczywistością, wiemy jak sobie poradzić z trudnościami i nowymi wyzwaniami to połowa sukcesu. Dlatego naukę samodzielności zacznijcie już dziś!
Czekaj na gotowość
Jak uczyć samodzielności półtorarocznego malca? Przecież on jest całkowicie zależny od rodziców. Oczywiście. Ale jeśli przyjrzysz mu się uważniej, zauważysz, że codziennie robi nieśmiałe próby, stara się zrobić coś samodzielnie. Dlatego naukę zacznijcie od uważnego przyglądania się dziecku. Jeśli malec wyciąga rączkę w kierunku talerza, gdy dajesz mu obiad, zachęć go, by sięgnęło po jedzenie. Nawet jeśli zje kawałek ziemniaka ręką, to może nie będzie to szczyt savoir vivru, ale świetny trening prowadzenia ręki po trasie talerz – usta. A to początek samodzielnego jedzenia. Postaraj się dostrzec na jaką aktywność Twój smyk ma ochotę i pozwól mu na nią.
Zachęcaj słowami
A teraz zamień się w największego kibica swojego dziecka. zagrzewaj go do walki o samodzielność słowami. Zamiast mówić: „Uważaj”, „nie ruszaj”, „ubrudzisz się”, mów „spróbuj jeszcze raz”, „następnym razem się uda”, „no proszę”. Malec będzie odważniej próbował nowych aktywności, jeśli będzie czuł Twoją akceptację.
Pomagaj minimalnie
Najlepiej tak, by tego nie zauważył. Jeśli smyk bardzo chce coś zrobić, ale jeszcze zupełnie sobie nie radzi, pomóż, ale dyskretnie, uprzedzając malca: „Pomogę Ci troszeczkę, dobrze?”. Kiedy szarpie się ze skarpetką, zsuń ja trochę z pięty i powiedz: „a teraz ty sam” i skarpetka grzecznie zeskoczy ze stopki. A dziecko zapamięta to, że zdjęło ją „prawie” samodzielnie. Jeżeli w czasie jedzenia obiadu domaga się swojego widelca, wręcz mu sztuciec. Ale weź drugi i co drugi kęs podawaj swoim. Dziecko zje obiad, ale z wrażeniem, że samo jadło. Twoja cierpliwość i współpraca z malcem szybko zaowocuje jego samodzielnością.
Uzbrój się w cierpliwość
To oczywiste, że Ty szybciej, sprawniej i dokładniej wykonasz wszystkie czynności, które malec chciałby zrobić sam. Błyskawicznie zakładasz skarpetki, zawsze trafiasz łyżką do buzi, dokładnie myjesz ręce, bezbłędnie sprzątasz porozrzucane klocki. I w kilka minut jest po sprawie. Tylko, że kiedy Ty wszystko robisz – dziecko niczego się nie uczy. Dlatego zaciśnij zęby i poczekaj spokojnie, jeśli Twój maluszek samodzielnie próbuje naciągnąć spodenki, wytrzeć ręce ręcznikiem, czy trafić niesfornym widelcem do ust. Postaraj się w tych nieporadnych próbach dostrzec trening, który, jeśli dorośli do nie przerwą, doprowadzi malca do mistrzostwa w codziennych czynnościach.
Więcej artykułów na temat ciąży i rozwoju dziecka znajdziesz na Enfamil.pl